Strona główna | Mapa serwisu | English version
   

Kwiecień Miesiącem Pamięci Narodowej
Scenariusze > Kwiecień Miesiącem Pamięci Narodowej

Kwiecień Miesiącem Pamięci Narodowej
  SCENARIUSZ APELU – KWIECIEŃ
MIESIĄCEM PAMIĘCI NARODOWEJ

Zaczęło się rankiem pierwszego września 1939 roku. Krążownik „Schelswig – Holstein” o godzinie 445 rozpoczyna ostrzeliwanie

z ciężkich dział terenu Westerplatte, gdzie znajduje się stu
osiemdziesięciu dwóch żołnierzy pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego. Mimo ataków lotnictwa i artylerii bohatersko bronią się przez siedem dni.

Kiedy się wypełniły dni

I przyszło zginąć latem

Prosto do nieba czwórkami szli

Żołnierze z Westerplatte.

(A lato było piękne tego roku.)

I tak śpiewali: - Ach, to nic

Że tak bolały rany

Bo jakże słodko teraz iść

Na te niebiańskie polany.

(A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety.)

Nie żal wam było krwi. Ani was. Ani nas.

Jedno było: Ojczyzna zalana krwi szkarłatem.

Mówiliście: - Nie czas! Póki broń jest – nie czas.

Do ostatniego tchu broni się Westerplatte.


W końcu z braku amunicji poddają się. Ale broni się Warszawa.


Huk armat na wysokość łun wzrósł

Niebo wali się z trzaskiem.

Bezbronny, wbity pociskami w grunt

Błagam o karabin jak skazaniec o łaskę

I tylko krzyczę – niecelnie

Z rannych i z martwych wstawszy.

Mój wzrok po torach bomb strącony w gruz

Przypada do Warszawy.

Aż rozpękły na dwoje słuch

Płacz mężczyzn wpadł – ich, jak nabój, milczenie.

W tej chwili zginął mój brat.

Stolica upadła, musiała ulec przeważającej sile wroga, ale nie została pokonana. Można powiedzieć za Stefanem Starzyńskim, ówczesnym prezydentem Warszawy:

... lecz dziś Warszawa broniąca honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i sławy. Gdy teraz do was mówię, widzę ją przez okna w całej wielkości i chwale, otoczoną kłębami dymu, rozczerwienioną płomieniami ognia, wspaniałą, niezniszczalną, walczącą Warszawę.”

A potem rozegrała się jedna z największych bitew kampanii wrześniowej – bitwa nad Bzurą. Posłuchajmy, co powiedział generał Tadeusz Kutrzeba, dowódca Armii „Poznań” walczącej   w tej bitwie.

Przechodząc koło grobów żołnierskich nad Bzurą, niech przyszli nasi dowódcy wspomną, że leżą tu jedni z tych, którzy starali się wykonać niewykonalny w 1939 roku obowiązek – obronę Polski.”

Nagle z lasu przydrożnego

Wysypało się wojsko szalone –

Piersi kryte tylko kurtką szarą

Płowe głowy dumnie odsłonione.

Polecieli aż jęknęła ziemia

Zaklaskały o szosę kopyta

I na czołgi stalowe

Leci wojska gromada rozbita.

Przenieśmy się na Wybrzeże. Oddziałem Lądowej Obrony Wybrzeża dowodził pułkownik Stanisław Dąbek.


Objęta wojny pożogą

Polska od krańca do krańca.

Na samej północy jej bronią dwa niezdobyte szańce.

Rumieni się toń Bałtyku

Krew plamy wydmy piaszczyste

To bronią polskiego morza

Hel oraz Kępa Oksywska.

We wtorek dziewiętnastego września o zmierzchu ucichł bój na Kępie Oksywskiej. Obrońcy Helu daremnie spoglądali w stronę Oksywia. Milczącą Kępę spowiła ciemność. Zrozumieli, że zostali sami. Ale samotny półwysep walczył jeszcze trzynaście dni, do drugiego października.

Pułkownik Dąbek pochowany został w ogrodzie szpitala            w Redłowie. Czterech oficerów przyniosło ciało na żołnierskim płaszczu, owinęło je w ten płaszcz i złożyło w wykopanym dole.

Chwała poległym w obronie Warszawy !


Chwała poległym obrońcom Westerplatte !


Chwała poległym obrońcom Wybrzeża !


Chwała poległym nad Bzurą pod Kutnem !


Chwała bohaterskim obrońcom Poczty Gdańskiej !


Chwała poległym obrońcom Śląska !


Chwała poległym strzelcom podhalańskim !


Chwała poległym obrońcom wschodnich granic polskich !

Chwała poległym w bitwie pod Kockiem, ostatniej bitwie          w kampanii wrześniowej, kierowanej przez generała Franciszka Kleeberga !

Chwała wszystkim, którzy polegli w obronie ojczyzny !

Następuje długa okrutna noc okupacyjna.

Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą

Haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią

Malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg

Wyszywali wisielcami drzew płynące morze.

Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć

Gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami

Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg

Przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.

I wysyedłeś jasny synku, z czarną bronią w noc

I poznałeś, jak się jeży w dźwięku minut – zło.

Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.

Czy to była kula, synku, czy to serce pękło ?

Jednak opór przybierał na sile. Konspiracja rosła szybko, przybierała charakter zorganizowany, ogarniała coraz nowe środowiska i regiony.

- Naprzód – woła jakimś nienaturalnym głosem. Jak rzuceni prądem elektrycznym wyskakują teraz za Zośką jego towarzysze. Słoń dopędza Zośkę. Zaciął mu się sten. Zośka wyrywa zacięty pistolet, repetuje. Inni strzelają w biegu. Niemiec nie wytrzymuje psychicznie, zrywa się i chowa za samochód, gdzie dosięga go kula jednego z nadbiegających.

Słoń otwiera płonące drzwiczki szoferki – nikogo. Ktoś inny szarpie płótno z tyłu wozu i ściąga trupa konwojenta – gestapowca. Alek otwiera tył więźniarki. Oniemieli w pierwszej chwili więźniowie rzucają się teraz gwałtownie ku wyjściu.

  • Jest, jest – wrzeszczy ucieszony głos – Jest Rudy ! Szalona radość ludzi, połączona z rozgorączkowaniem bitewnym, nie dostrzega zielonożółtego koloru twarzy Rudego, zapadniętych policzków, olbrzymiego sińca pod okiem, sinych uszu i patrzących na nich nieruchomo wielkich, otwartych oczu. Już go porwali w ramiona i niosą do czekającego samochodu. (...) Skrzyżowanie ulic przed Arsenałem jest puste. Rozpierzchł się gdzieś i ukrył tłum przechodniów. (...) Tylko w powietrzu unosi się jeszcze zapach prochu. (...)
Podobnych akcji sabotażowych i dywersyjnych było wiele. Ale walka toczyła się nie tylko w mieście.

Piosenka.


Wpisz zawartość strony